Gromy z jasnego nieba (z sierpnia 2016 r.)

Pani Ewa zadzwoniła, gdy wracałam z pracy:

– Pani Kasiu –  w jej głosie słychać było emocje – kociaki od Łatki mają panleukopenię!

– Słucham?! Panleukopenię?! Jest pani pewna?

– Tak, zrobiłam testy.

– Jak mam pomóc? Jakiego wsparcia pani potrzebuje?

– Proszę zaklinać los…

Panleukopenia inaczej koci tyfus, kocia nosówka lub zakaźne zapalenie jelit to bardzo niebezpieczna i niezwykle zaraźliwa choroba wywoływana przez wirus FPV (podobny do tego, który wywołuje parwowirozę u psów). Zarażają się nią najczęściej kocięta między 6 tygodniem a 4 miesiącem życia (ze względu na obniżony poziom przeciwciał matczynych). W początkowej fazie choroby wirus osłabia układ odpornościowy, a następnie atakuje układ pokarmowy, jelito cienkie, tkankę limfatyczną, szpik kostny, jak również układ nerwowy, będący w fazie wzrostu. Okres wylęgania się choroby (od kontaktu z wirusem do wystąpienia objawów) wynosi od 3 do 12 dni (ale najczęściej jest to 5-9 dni). Skuteczność leczenia zależy przede wszystkim od wczesnego, prawidłowego zdiagnozowania (niestety choroba ta często bywa mylona z innymi (zatrucie pokarmowe, koci katar), co jeszcze bardziej utrudnia sprawę).

W jaki sposób kociak może się zarazić? Niestety bardzo łatwo – wcale nie musi bezpośrednio spotkać się z nosicielem choroby. Wystarczy, by zwierzak miał styczność z osobą,  która przebywała w pomieszczeniu, gdzie chorował kot lub sam trafił do takiego pomieszczenia. Wirus panleukopenii jest bardzo odporny, długo utrzymuje się w środowisku i dlatego możemy przynieść go swojemu pupilowi „w prezencie” na butach, ubraniu, rękach.

Najczęstszymi źródłami zakażenia są:

- duże skupiska zwierząt  (schroniska, azyle),
- sklepy zoologiczne,
- lecznice weterynaryjne (i osoby bywające we wszystkich wymienionych miejscach).

Co powinno zaniepokoić?

- apatia i osłabienie
- brak apetytu i pragnienia
- skulona pozycja zwierzęcia  (tzw. „wiszenie” nad miską).

Zazwyczaj nieco później pojawiają się: 

- wysoka gorączka,
- wymioty (zawierające żółć i niezwiązane ze spożyciem karmy),
- biegunka (cuchnąca, barwy żółtej, z czasem zmieniająca się w krwistą),
- silne i szybko postępujące odwodnienie (łatwo to sprawdzić odciągając skórę zwierzęcia palcami – jeśli nie wraca na miejsce, oznacza to, że organizm jest odwodniony),
- ból brzucha.

Występują trzy postaci panleukopenii: łagodna (zakażone koty, nieleczone, leczone niewłaściwie albo  leczone, ale niestety bez efektów, co w przypadku tej choroby dość często się zdarza, umierają po 5 – 6 dniach), ostra (śmierć następuje po 1 – 2 dniach), nadostra (zwierzę umiera nagle, najczęściej bez objawów).

Jak wspomniałam – to czy uda nam się wygrać batalię o życie kociaka w dużej mierze warunkuje szybkie postawienie właściwej diagnozy. Leczenie jest bowiem objawowe i zależne przede wszystkim od stopnia zaawansowania choroby.

Intensywność leczenia dostosowuje się do stopnia zaawansowania choroby, wieku i stanu zwierzęcia. Ważne jest też podanie surowicy z krwi zwierzęcia, które przeszło chorobę.

Panleukopenię leczy się jednak niezwykle trudno i tylko niewielkiej liczbie pacjentów udaje się wyjść z niej cało. Jedyną możliwością zapobiegania tej śmiertelnie niebezpiecznej chorobie (niebezpiecznej oczywiście dla zwierząt, człowiekowi ona nie grozi) jest profilaktyczne szczepienie.

Pomimo tego, że pani Ewie udało się natychmiast rozpoznać chorobę, jeszcze przed wystąpieniem biegunki i wymiotów (rozpoznanie potwierdziły wyniki testów), mimo wykorzystania wszelkich znanych metod, przegraliśmy. W ciągu kilku dni walki odeszły wszystkie maluszki. Choroba pokonała też samą Łapkę.

Straciliśmy siedem kotów.

Komentarze