Koty są jak chipsy (z września 2017 r.)

Nigdy nie przypuszczałam, że będziemy mieć w domu „profesjonalną kociarnię”. 

Fakt potrzebujące zwierzęta różnych typów i maści ciągle lądowały w naszym domu, zawsze coś się działo, ale że się „zakoci” tak bardzo, że trzeba będzie przystosować dla mruczków oddzielny pokój, nie sądziłam. 



 
Koty są jak chipsy – na jednym nie skończysz – rzuciła mi w rozmowie Asia z TOZ, gdy radziłam się jej w kwestii pierwszych podrzutków. 

– Mnie się to  porównanie nie ima. Ja chipsów nie lubię – odparłam z uśmiechem. 





Kilka miesięcy później, za namową Kariny, zaczęłam sporządzać rejestr nowych przybyszów i kociaków wydanych do adopcji. Oczy przecierałam ze zdziwienia, gdy przekroczyliśmy dwudziestkę. Na tym, jak wiecie, się nie skończyło.

Przypadków różnego typu było wiele. Za nimi podążały potrzeby. Prowizoryczne rozwiązania stawały się coraz bardziej uciążliwe.

Aż wreszcie zapadła decyzja – urządzamy kociarnię. 

No i udało się! Dzięki Waszej pomocy gościńcowa kociarnia jest wygodna, bezpieczna i piękna! 

Zaczęło się od wielkiego sprzątania. Wyrzuciliśmy wszystko, co zbędne, żeby pomieszczenie było jak najbardziej przestronne i bez zbędnych zakamarków. 

Później, dzięki wielkiemu zaangażowaniu Grzesia, na którego zawsze możemy liczyć, za co jestem przeogromnie wdzięczna, udało się kociarnię wypłytkować. W takim pomieszczeniu płytki ceramiczne są bardzo praktyczne. 

Żeby było bezpiecznie w oknach i drzwiach zamontowaliśmy siatki ochronne. 






 


Potrzebne wyposażenie – kuwety, drapaki, legowiska, transporterki, kocyki, miseczki, zabawki podarowali nam Przyjaciele. Raz jeszcze BARDZO ZA NIE DZIĘKUJĘ. 




Z oszczędności „skarbonkowych” udało się zakupić dużą, wygodną klatkę kennelową, w której pierwsze dni  w Gościńcu spędzają  maluszki, kociaki chore, czy te wymagające oswajania. 



Kilka dni temu otrzymaliśmy kolejny, cudowny prezent – profesjonalną lampę do dezynfekcji, dzięki której łatwo i bezpiecznie pozbywamy się gości nieproszonych –   bakterii, wirusów i wszelkich innych groźnych drobnoustrojów. Słów mi brak, by wyrazić, jak bardzo jestem za nią wdzięczna! Teraz kociaki mogą czuć się naprawdę bezpieczne!! Raz jeszcze dziękuję DARCZYŃCOM! 

A WSZYSTKO TO DZIĘKI WAM, MOI DRODZY!!!

Dzięki Waszym wielkim sercom udało się ocalić tyle istnień! Razem możemy tak wiele – to niesamowicie budujące uczucie. Dziękuję i zapewniam, że ofiarowane dobro powraca! 

 


 

Komentarze