Leczymy oczka (ciąg dalszy postu o Fifi-Funi)


Przez pierwsze dwa dni Fifi prawie w ogóle nie otwierała oczu. Spojówki były mocno zaczerwienione i opuchnięte. 


 

Poprawę, choć niewielką, dało się jednak zauważyć. Bardzo się martwiłam, więc poprosiłam o pomoc panią Anię – miłośniczkę kotów i okulistkę. Ania przyjechała bez żadnego problemu, późnym wieczorem, by jak najszybciej zbadać oczka kici. Potwierdziła, że nie są w najlepszym stanie, ale dała nadzieję i dodatkowe krople.

Ponieważ przypadek Fifi z całą pewnością nie jest odosobniony, chętnie podzielę się informacją na temat leków, które zastosowałyśmy:

oczy były zakażone bakterią, dlatego Fifi dostała krople z antybiotykiem – Oftaquix z zaleceniem, by do czasu, aż z oczu zupełnie zniknie ropa, zakrapiać nawet 4 razy dziennie; a później jeszcze przez kilka dni 2 razy, żeby ostatecznie pozbyć się bakterii (krople do oczu można stosować nieprzerwanie 14 dni);

przeciwbólowo i przeciwzapalnie 2 razy dziennie Difadol;

a na regenerację rogówki – Keratostill (również krople) 4 razy dziennie i Korneregel (żel) na noc.

Wszystkie zastosowane medykamenty to leki ludzkie, przepisywane na receptę, ale zostały skonsultowane z lekarzem weterynarii. Pamiętajcie, że tylko wybrane leki przeznaczone dla ludzi, można podać zwierzętom bez ryzyka, że im poważnie zaszkodzimy. Nigdy nie decydujcie się podawać czegokolwiek na własną rękę. To może mieć bardzo poważne konsekwencje. Nawet jedna dawka może okazać się śmiertelna. 


Przez cały czas nasz Kacper opiekował się chorą koleżanką i bacznie ją obserwował



Kropienia, jak widzicie, mnóstwo. Ale z każdym dniem efekty były bardziej widoczne. Fifi otworzyła oczka, obrzęk się zmniejszył, zaczerwienienia bladły. Ciągle jednak nie znaliśmy odpowiedzi na najważniejsze pytanie – czy będzie widziała?

Ta wymagała czasu i cierpliwości.
                

       
       

Komentarze