Dokąd zmierzamy?

Dziś mało optymistyczny post, wybaczcie, ale mam potrzebę podzielić się takim krótkim, zatrważającym artykułem:





Wszyscy, mniej czy bardziej, zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza planeta lekko z nami nie ma, niestety. Ale kto wiedział, że jest aż tak źle?

Zawsze w takich chwilach zastanawiam się, dokąd zmierza ludzkość i co ja, jako niemal nic nie znacząca w kosmosie jednostka, mogę zrobić. 

Hm, pierwsza myśl - przecież to nie ode mnie zależy. 

No tak, globalnie - nie ode mnie. Ale na siebie i mój maleńki światek wpływ mam. A czy to nie cząstka makrokosmosu?

Więc co mogę?

Żyć myśląc nie tylko o sobie.

Przywiązywać wagę do drobnostek typu:

- zawsze idę na zakupy z torbą wielokrotnego użytku, nie biorę zbędnych reklamówek;

- zakręcam wodę, gdy myję zęby;

-  gaszę światło w pomieszczeniach, w których nie przebywam;

-  nie kupuję jedzenia z zapasem, jak "na wojnę"; 

- nie wyrzucam rzeczy, które jeszcze nadają się do użytku. Zawsze znajdzie się ktoś, kto chętnie je przygarnie. Ja sama niejednokrotnie w ten sposób skorzystałam. 

- dbam, by segregować śmieci

Itd. Itp. 

Co jeszcze?

Nie jem mięsa.

Staram się być minimalistką, nie lubię, gdy otaczają mnie zbędne rzeczy. 

Nie reaguję na "każdy krzyk mody" i nie chodzę na zakupy "dla relaksu".

Naiwne? Śmieszne? Prozaiczne? Niemodne i nie na czasie?

Może. 

Ale:

1. Nie martwię się tym, co kto pomyśli, jeśli wiem, że sprawa jest słuszna. 

2. Zaczynam od siebie. Każdą zmianę na lepsze możemy zacząć wyłącznie od siebie.

3. Ja w perspektywie kosmosu znaczę tyle, co nic, ale jeśli znajdzie się 10, 100, 1000 osób "po właściwej stronie" to już coś. 

Kropla drąży skałę. 

Po której jesteś stronie? Co jeszcze możesz zrobić dobrego dla świata i siebie (bo tylko taka kolejność jest właściwa, jeśli dobrze się nad tym zastanowić)?

Żyjmy tak, by dla innych istnień też znalazło się miejsce!


Komentarze